Czując słońce
głaszczące moją jasną skórę, odrobinę przesiąknięte wilgocią powietrze
muskające rumiane policzki i piach pod dłonią, położyłam się zaraz obok niego.
Moje serce pracowało w przyśpieszonym rytmie, pompując nie tylko ogrom krwi,
ale także miłości, którą żywiłam do otaczającego mnie świata i do niego. Drobne
mrówki przechodziły po moich palcach, łaskocząc mnie lekko, ja jednak prawie
tego nie zauważałam.
Westchnęłam błogo, czując jak jego
usta ponownie odnajdują moje. Przesunęłam się bliżej, chcąc znaleźć się na
kocu, który jawił mi się jak wyspa pośród wysokiej trawy i opadającej zasłony,
stworzonej przez poranną mgłę. Przedzierając się poprzez otępienie mojego
umysłu, sięgnęłam po miękki materiał, leżący nieopodal. Przyciągnęłam go do
siebie, nie chcąc kończyć miłosnych uniesień. Mimo wszystko narzuciłam go na
swoje odkryte ciało i przewróciłam się na bok. Ręka zapiekła mnie lekko, przez
co przyłożyłam ją do ust. Po chwili poczułam jego ciepłe palce, muskające jej
powierzchnię. Zwinnie chwycił ją i przyciągnął do swoich warg. Pocałunkami
zgonił lekkie zaognienie, wywołane przez niepokorne mrówki, a ja uśmiechnęłam
się do swoich marzeń, czując przejmujące dreszcze, jakie wywoływał we mnie tylko
ten jeden jego gest. Niecierpliwymi rękoma objęłam jego nadal rozpalone ciało i
przylgnęłam bliżej, wciągając niepowtarzalny zapach. Szum liści, niczym pomruk
kochanka, pieścił moje uszy, a delikatne pocałunki sprawiały, że znów
znajdowałam się w innym świecie. Teraz nikt ani nic nie mogłoby zepsuć tej
chwili. Skóra wprost elektryzowała się pod wpływem wzajemnego dotyku. Chciałam
przekazać mu to, co czuję.
Byłam w tym miejscu z nim. Nigdy nie
pomyślałabym, że tak potoczy się nasza historia. Leżąc na tym kocu, gdzie
wreszcie byliśmy całkowicie sami, odcinałam się od świata zewnętrznego.
Chciałam cieszyć się tym, co mam, gdyż nigdy nie wiadomo, co zdarzy się w
przyszłości. Teraz już wiedziałam, że to on był parasolem, pod którym mogłam
się schować i obserwować wszystkie problemy z boku. Ukryta w jego ramionach, poradziłabym
sobie z każdą przeszkodą, bo razem moglibyśmy więcej. Mimo przeciwności byłby
moim przyjacielem i kochankiem, bo każda przeszkoda jeszcze bardziej zacieśnia
nas przy sobie. Wszystko przez co przeszliśmy, spowodowało, że jesteśmy
silniejsi. Bo nawet kiedy nie radzimy sobie z otaczającą nas rzeczywistością,
musimy walczyć, a także cieszyć się tym, co mamy. Tymi wspomnieniami, których
nikt nam nie odbierze i uczuciami, które wypełniają nasze serca. Raz na jakiś
czas możemy uciec do świata wyobraźni. Do świata uniesień, gdzie żaden dzień
nie jest dniem straconym, a każda minuta to dar.
Jasmine Metz.
Mru :3 No to czekam na drugą część <3
OdpowiedzUsuńCzeekaj, bo to trochę pewnie potrwa ;)
UsuńJa też czekam i niczym się nie zrażam, nawet długim okresem czasu :)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Długo może to potrwać, ale od razu mam większą chęć do pisania ;)
UsuńNa http://wszechstronni.blogspot.com/ pojawiła się ocena twojego bloga. Zapraszam
OdpowiedzUsuńDobra, wiem, że się nie bawisz, ale ja się bawię :) Nominowałam Cię do Liebster Award :) xD Dawaj, chcę zobaczyć Twoje odpowiedzi :) xD
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie:
http://licencja-na-milosc.blogspot.com/p/liebster-award.html
Na blogu Dark Evaluation pojawiła się ocena Twojego bloga, zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńhttp://dark-evaluation.blogspot.com/2012/12/91-ocena-bloga-obverses.html
A kiedy pojawi się coś poza (bardzo ładnym) szablonem? ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz, że nie wiem :D Nie chcę tutaj wrzucać czegoś tylko po to żeby było, a mój plan zajęć jest teraz tak cudowny, że nie wiem, kiedy mam robić projekty, a co dopiero pisać.
UsuńSmuteczek :(
Usuńładny szablon :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńMogę czytać to opowiadanie od początku do końca co roku, nigdy mi się nie znudzi. Jestem po prostu zachwycona tym co potrafisz zrobić ze słowami, chciałabym tak potrafić.
OdpowiedzUsuńZ ogromną niecierpliwością czekam aż coś się pojawi i będę czekać choćby miało minąć jeszcze raz tyle czasu! :)x
Dziękuję za tak miłe słowa :) Miło widzieć taki komentarz po prawie roku bezczynności na tym blogu! Ale ja tu ciągle zaglądam i myślę o tym opowiadaniu. Mam nadzieję, że jeśli tutaj coś opublikuję to nie zawiodę i że będzie warto czekać...
UsuńWpadłam na twoje opowiadanie wczoraj w południe i do tego czasu przeczytałam I część, teraz zabieram się za II... Wspaniałe ono jest :)
OdpowiedzUsuń